Fantasy Story

Zostań panem swojego losu i pokaż innym, co potrafisz. To tutaj zaczyna się prawdziwa przygoda. Zbadaj świat, który nie został zbadany przez nikogo. Walcz z bestiami o których istnieniu nikt nie wiedział. Zdobądź skarby godne największych królów. Daj bardom powody, aby śpiewali o tobie pieśni. Zostań bohaterem, którego zapamiętają kolejne pokolenia. Możesz to wszystko osiągnąć, tylko nie trać czasu!

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2012-01-27 16:12:33

 Sketch

Umiarkowany

Zarejestrowany: 2012-01-23
Posty: 20
Punktów :   

Coś innego

- Powiadacie więc, żeście tu po nagrodę? Po brudne, ale złociutkie monety. - Wąsaty i tęgi mężczyzna, nie mogący być nikim innym jak wójtem mieściny, nalał z antałka złocistego trunku po same brzegi kufla. - Ile to ich tam.. a, no prawda, że przecie pięćset sztuk złotych. Ba, monet na potęgę, wszakoż robota cholernie trudna. - Grubas podrapał się po łysinie i jakby od niechcenia poprawił niewygodny zydel, na którym rzecz jasna siedział. - Powiadam, cholernie trudna. - Łyknął tak, iż jeszcze przez długi czas piwo ściekało po jego brązowych, gęstych wąsach.
- Ten no... - Zająknął się spoglądając po przybyłych. - Rzec chciałem, że to dla proso... profesjonalistów. - Westchnął od niechcenia. - Diabli wiedzą co to. Po nocach chłopów tudzież parobków straszy. Nawet porywa, przeklęta blać. - Urwał. Lewa dłoń ledwie zauważalnie drżała. Schował ją więc pod stół. Prawą natomiast chwycił za kufel i popił. - Kurwi syn most rozdupczył, ale to już ongiś. Natenczas my myśleli, że to troll może. Ot przechodził i zniszczył. Zatym ludu porywać począł. Flaki jeno zostawiał. Mówię wam, koszmarny widok.  - Upił łyk. - Co to się wyczynia. Na północy, w wiosce Igły karczmarza zarżnęli. Opodal smok wioski popalił i rzeź na wrzosowiskach uczynił. Nuże hen stąd na zachodzie wioskę spalili i ni życia nie ostawili. Bogowie, do czego to dojdzie. - Raz jeszcze zaczerpnął trunku. Dziw brał, iż kufel nadal nie był pusty. -  Włodarz wysłał ku nam zbrojnych.. no i zrugał mnie okropnie, żem idiota i z niczemu zaradzić nigdy nie umiem.  Jednakoż i zbrojni polegli. A nam jak nie było wiadomo, tak dalej nie jest co to za cholera. - Wójt ponownie napełnił naczynie, po czym odstawił nieco dalej antałek. Napił się. - Nająć się chciał do ubicia owego stwora łowca, nijaki Hunllil zwany Nikczemnym Korkiem, wszakoż on również zaginął. - Zamilkł, lecz tylko na moment. - Jeśli te paskudne wieści do stolicy dojdą to na zbity pysk mnie wywalą. Wżda w Terii i poza granicami, w królestwach sąsiednich, mnogo takich okropieństw było zarazy, mordy i insze. Ale ja prosty człek, nie mnie radzić na takowe dziwy. - Przerywanie monologu za winą alkoholu stawało się coraz bardziej irytujące. Bynajmniej wójt sprawy sobie z tego nie zdawał. - Na północ od miasteczka cmentarzysko stoi, jeśliście ciekawi tam szukajcie. Nie zaniechajcie lasu co opodal rośnie. Ludzi pytajcie. Błagam jeno, nie bijcie nikogo. A jeśli potrzeba snu wzmoże to tu, w karczmie, na górze pokoje ostały wolne. - Pewnie chwycił za kufel, lecz wstrzymał się w ostatnim momencie. - Ach, żem zapomniał. Powiadali, że w tam w gęstych kniejach stara jak świat budowla ukryta. Wszak mi nic o niej, a nic nie wiadomo. Pies, wiec skądże ona.
- Teraz słuchajcie. - Wójt przyciszył głos. Rozejrzał się po całym przybytku, a następnie po trzyosobowej grupie, której jak do tej pory nie dał dojść do głosu. - Baczajcie na to co rzeknę, a powtarzać żem nie przywykł. Natenczas młyn żeśmy zamkli. Pewno i tartak wkrótce i to czeka. To co żeście tu idąc przyuważyli, te zgliszcza nieopodal oberży, to magazyn były. Również to sprawka potwora owego. - Wąsaty człek raz jeszcze zmierzył nieprzyjemnym spojrzeniem trzech jegomościów. Wzrok zatrzymał na pół-elfie, a znaczyło to tyle, iż nie przepadał za takimi osobnikami. - Jeśli bez zwad zapobiegniecie dalszym złym poczynaniom tego nieszczęścia, dorzucę wam coś ekstra. - Chwycił za kufel i wlał resztki jego zawartości do gardła. - Podejmiecie się?


____________________________
Przygodny mniej i bardziej dziwne

Offline

 

#2 2012-01-27 16:49:12

 Saverock

Administrator

Zarejestrowany: 2012-01-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Coś innego

Krasnolud przybył do tej wioski, bo słyszał, że potrzeba tutaj pomocy. A on nie mógł postąpić inaczej, jak się tu zjawić i zaoferować pomoc. Jak zawsze odziany był w srebrny pancerz, zdobiony złotymi wzorami. Na plecach miał sporych rozmiarów młot bojowy. Zawitał do karczmy, gdzie po długiej podróży postanowił skosztować tutejszych trunków. Nie był wybredny, więc tutejszego piwa nie uznał za jakieś najgorsze. Jednak do najlepszych też nie należało. W czasie rozmowy wyszło, że nie sam chciał pomóc. Było jeszcze dwóch osobników. Może to ułatwi w zapobiegnięciu dalszym problemom. Paladyn słuchał uważnie wójta, pijąc swoje własne piwo. Doskonale wiedział, że nieważne czego się dowie, nie może odmówić. Ale wcale mu to nie przeszkadzało.
- Na młot Moradina. Gdybym nie podjął się tego, straciłbym honor, dobry człowieku. Nie wiem, jak inni, ale ja postaram się zapobiec innym nieszczęściom i rozwiązać problem. Co do nagrody, moją część lepiej rozdać biednym mieszkańcom lub wydać na inny cel - odpowiedział wójtowi. Zabraniano mu przyjmowania nagród i nie mógł się temu sprzeciwić.

Offline

 

#3 2012-01-27 19:27:51

 Draik

Umiarkowany

Skąd: Czeczewo
Zarejestrowany: 2012-01-24
Posty: 22
Punktów :   

Re: Coś innego

Dowiedziawszy się, iż pomoc potrzebna, przywędrował do wioski. Nie bał się wyzwań, a pomocny z niego człowiek, więc przybył. Był ubrany w zbroję wykutą ze srebra. Łuk na plecach oraz dwa jednoręczne miecze. Otwarł drzwi do karczmy i przekroczył próg. Najsampierw zamówił tutejszego trunku, po czym swe kroki skierował ku wójtowi. Usiadł i wsłuchiwał się uważnie. "No cóż" - pomyślał - "zjawiłem się, więc nie zrezygnuję".
- Nie Ty jeden postarasz się zapobiec innym nieszczęściom. - Spojrzał na krasnoluda, po czym zwrócił się do wójta. - Moją cześć również lepiej rozdać biednym. Zresztą... pewnie nawet nie przeżyję. - Powiedział, z lekkim rozbawieniem w głosie. Sięgnął po swój kufel i łyknął zeń znaczną część.
Opadł na oparcie krzesła i podrapał się po głowie.

Offline

 

#4 2012-01-27 20:39:08

Rothen

Umiarkowany

Zarejestrowany: 2012-01-23
Posty: 22
Punktów :   

Re: Coś innego

Gdy dotarły do niego wieści, że ktoś potrzebuje pomocy wiedziony ciekawością ruszył na miejsce.`Był ubrany w swój maskujący płaszcz, przez ramię miał przewieszony potężny, długi łuk. Na plecach kołczan z 24-oma strzałami. Pod płaszczem miał jeszcze ciężką saksę i nóż do rzucania. Swoje kroki skierował do karczmy a w niej do baru. Zamówił tylko wodę. Zauważył spojrzenie wójta i spojrzał mu prosto w oczy. - Jeśli chodzi o nagrodę to będę myślał co z nią zrobić jeśli w ogóle ją dostanę. Nie zamierzam dzielić łusek z nieupolowanego smoka. Podejmę się tej roboty.

Offline

 

#5 2012-01-27 21:28:33

 Sketch

Umiarkowany

Zarejestrowany: 2012-01-23
Posty: 20
Punktów :   

Re: Coś innego

- O żeby to choć smok był. - Westchnął mężczyzna. - Co uczynicie z nagrodą to wasza rzecz. Obyście jeno przepędzili .. to coś. - Rzucił podejrzliwym spojrzeniem ku krasnoludowi. Z rzadka widywał takich jegomościów w miasteczku. Zaciekawiło go jedynie to, iż krępy przyszły-wybawiciel  przyodziany był niezwykle bogato. Srebro i złote zdobienia bezproblemowo mogły by zaradzić głodowi w niejednym mieście. W przeliczeniu na wioski, liczba była by wysoka. - Wybaczcie, obowiązki naglą. Muszę wrócić do roboty... póki ją jeszcze mam. - Wójt powstał, ukłonił się naprędce tudzież niedbale, po czym opuścił ową oberże zwaną "Pod Pijanym Kapturkiem".


____________________________
Przygodny mniej i bardziej dziwne

Offline

 

#6 2012-01-27 21:50:36

 Saverock

Administrator

Zarejestrowany: 2012-01-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Coś innego

Krasnolud spojrzał na dwóch obecnych towarzyszy. Miał nadzieję, że nieznajomi będą godnymi towarzyszami.
- Przyjaciele, jestem Ancarius Bloodhammer, paladyn Moradina. Warto byłoby dowiedzieć się w jaki sposób przydamy się sobie nawzajem. Ja mogę powiedzieć, że swym błogosławionym młotem powaliłem wiele bestii, a w razie potrzeby mogę wspomóc magią mojego boga - powiedział po chwili. Chciał wiedzieć, czego się spodziewać po tych nieznajomych. Wolał dowiedzieć się czegoś teraz niż potem żałować, że zaufał komuś, kto nie był wstanie go wspomóc.
- Powiedzcie, co potraficie, przyjaciele? - zapytał.

Offline

 

#7 2012-01-27 22:40:20

 Draik

Umiarkowany

Skąd: Czeczewo
Zarejestrowany: 2012-01-24
Posty: 22
Punktów :   

Re: Coś innego

Nie spostrzegł kiedy wyszedł wójt, lecz usłyszał, gdy krasnolud zwrócił się ku nim.
- Mnie zwą Laranel. Ja za to mogę rzec, iż mym łukiem pokonałem nie jednego przeciwnika z dystansu. Mam dobrą celność, aczkolwiek w walce wręcz również nie jestem najgorszy. - Oznajmił elf. Poprawił się nie co na krześle, na którym siedział i zasięgnął kufla, z którego wziął kilka łyków.

Offline

 

#8 2012-01-28 12:50:20

Rothen

Umiarkowany

Zarejestrowany: 2012-01-23
Posty: 22
Punktów :   

Re: Coś innego

Rothen nie spojrzał nawet na wychodzącego wójta. Skupił się na towarzyszach. - Jestem Raven.. Jestem łucznikiem. Tu wskazał niedbale ręką na swój łuk. Nie boję się mieczy gdyż mogę zablokować je moimi nożami. Zmierzył wzorkiem krasnoluda. Hmm pewnie paladyn. Zaś elf wydawał się wojownikiem dobrym we wszystkim jakich teraz wielu. Średnio za nimi przepadał gdyż uważał że by być w czymś naprawdę dobrym trzeba się na tym skupić.

Offline

 

#9 2012-01-28 16:50:20

 Saverock

Administrator

Zarejestrowany: 2012-01-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Coś innego

Krasnolud należał do osobników, którzy nie lubili siedzieć bezczynnie i czekać na niewiadome. Trzeba było działać, a nie czekać na tych dwóch. Jakoś nie palili się oni do podejmowania decyzji, więc chyba on będzie musiał przejąć dowództwo.
- Nie możemy tutaj siedzieć bez końca. Wójt i mieszkańcy na nas liczą. Ruszmy się w końcu. W karczmie nie rozwiążemy problemów. Gdzie waszym zdaniem powinniśmy się udać? - odezwał się po chwili.

Offline

 

#10 2012-01-28 17:14:15

 Draik

Umiarkowany

Skąd: Czeczewo
Zarejestrowany: 2012-01-24
Posty: 22
Punktów :   

Re: Coś innego

- Racja, nie możemy nic nie robić. Przywędrowaliśmy tu, aby zażegnać niebezpieczeństwo. - Rzekł Laranel. - Może na to cmentarzysko, o którym wójt napomknął? Coś tam o jakimś lesie też rzekł. - Zamilknął na chwilę, by przypomnieć sobie, czy mówił o czymś jeszcze, lecz nic nie wpadło mu do głowy. - Może tam byśmy wszczęli poszukiwania tego... czegoś? - Zapytał na koniec. Zasięgnął kufla i wlał resztki zawartości do gardła.

Offline

 

#11 2012-01-28 21:51:12

Rothen

Umiarkowany

Zarejestrowany: 2012-01-23
Posty: 22
Punktów :   

Re: Coś innego

- Obydwoje macie rację. Osobiście proponuję zbadać cmentarzysko jako pierwsze. Jest to znacznie mniejszy obszar niż las. Tu Rothen odstawił naczynie i wstał. - Chodźmy zanim przyrośniemy do tych krzeseł. Zdecydujemy na zewnątrz.

Taka uwaga, po skończonej wypowiedzi myślnik, bo tak wygląda fatalnie. Jak zaczniesz jakieś myśli pisać, to się pogubimy wszyscy

Offline

 

#12 2012-01-29 11:50:03

 Saverock

Administrator

Zarejestrowany: 2012-01-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Coś innego

- Więc zbadamy cmentarzysko - oznajmił Bloodhammer i nawet nie patrząc, czy pozostali się ruszyli, wyszedł z karczmy. Zatrzymał się na zewnątrz i rozejrzał po okolicy.
- Cmentarzysko jest na północ, dobrze pamiętam? - zapytał dla pewności, ale wydawało mu się, że zapamiętał dużo ze słów burmistrza.

Offline

 

#13 2012-01-29 13:24:50

 Sketch

Umiarkowany

Zarejestrowany: 2012-01-23
Posty: 20
Punktów :   

Re: Coś innego

Na zewnątrz było dużo cieplej i to nie tylko za sprawą letniej temperatury tudzież słońca w zenicie. Koncerty drozdów w oddali idealnie komponowały się z szumem liści, targanymi przez ciepły wiatr. Jedyną rzeczą jakiej brak to tłum ludzi zajęty własnymi codziennościami życia.
Karczma znacznie okazalej wyglądała na zewnątrz. Piętrowy budynek z kamienia i drewna bez wątpienia mógł zostać zaliczony do jednych z bogatszych na placu. Bogatszy i wynioślejszy był tylko ratusz naprzeciw, przy którym stało dwóch niewzruszonych strażników miejskich. Ponadto na placu znajdowały się tylko dwa stragany. Obydwa rzecz jasna z żywnością wyprodukowaną tu na miejscu. Nie dało się nie zauważyć też magazynu spalonego przez domniemane zagrożenie dla miasteczka. Pustki na targu i tym samym głównym placu raziły jak i również przekonywały, iż kryzys mieściny to nie przelewki.


____________________________
Przygodny mniej i bardziej dziwne

Offline

 

#14 2012-01-29 15:19:12

 Draik

Umiarkowany

Skąd: Czeczewo
Zarejestrowany: 2012-01-24
Posty: 22
Punktów :   

Re: Coś innego

Chwilę ociągał się z wstaniem z krzesła, ale w końcu podniósł swój tyłek i wyszedł. Wychodząc, poprawił nieco swój łuk na plecach oraz kołczan ze strzałami.
- Wydaje mi się, iż tak. - Odrzekł Ancariusowi. - Aczkolwiek pewien nie jestem. Ty pamiętasz? - Zapytał pół-elfa. Potoczył wzrokiem dookoła i zadziwił go brak tłumu. Bowiem sądził, że w taką pogodę przyjemnością jest zajmować się codziennymi obowiązkami. - A czy burmistrz nie mówił nic o jakiejś starej budowli? - Spytał ni z tego ni z owego elf dwóch obecnych tu towarzyszy.

Offline

 

#15 2012-01-29 15:51:57

Rothen

Umiarkowany

Zarejestrowany: 2012-01-23
Posty: 22
Punktów :   

Re: Coś innego

Wszedł z karczmy zamiatając płaszczem podłogę. -Hmm miła sceneria- mruknął pod nosem. Słysząc pytanie zastanowił się chwilę - Tak to była północ, jestem tego pewien. I rzeczywiście mówił o budowli. Podejrzewam że to może być jakiś stary dwór. Mieszkańcy mogli go po prostu opuścić a teraz żyje tam jakieś plugastwo - Rozejrzał się po okolicy raz jeszcze.- Powinniśmy wyruszać- Na podstawie słońca szybko kreślił właściwy kierunek - Północ jest tam- powiedział wskazując ręką w odpowiednim kierunku.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.championsofkonoha.pun.pl www.hip-hop-subkultura.pun.pl www.gryy.pun.pl www.msg2010sum.pun.pl www.pokemon-arena-time.pun.pl